lampa- jeszcze nie wiem dokąd, ale wpadła mi w oko

kieliszeczki- szkoda, że tylko cztery, bo są piękne

I to , z czego najbardziej się cieszę- puszeczki świąteczne na pierniczki

A teraz to, co powstało w międzyczasie :
literki- nie lubię ich szyć, bo są bardzo pracochłonne, ale jak mus, to mus.

Zachciało mi się też tildy, trochę innej niż zawsze. Ta jest duża, ma 45 cm .długości, jest w świątecznej tonacji i nazwałam ją Hesia.


Ps .Chciałabym, żeby wszystkie nasze czyny wynikały z miłości bliźniego. Życie byłoby prostsze.Ale jakie to trudne!
Potrafisz szyc sliczne rzeczy. zazdroszcze :) Fajna lampa i kieliszki. A telefon na ostatnich zdjeciach bomba!!! Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńDziękuję Niesiu za pozostawiony komentarz.Zapraszam do mnie częściej.
OdpowiedzUsuń