czwartek, 11 lipca 2013

LATO.





Strasznie długo mnie tu nie było. Jakoś nie miałam inwencji do pisania, choć na swoich ulubionych blogach bywałam regularnie.
 Lato zaczęło się na dobre. I super, bo wiosny nie było prawie wcale. Kwitną krzewuszki, jaśminy , tawuły, hortensje. Jest upalnie i cudnie. Mąż zrobił w ogrodzie oświetlenie, można pospacerować również nocą.







W stawiku w słoneczne dni tuż pod powierzchnią wody wygrzewają się rybki. Cieszę się, bo byłam pewna, że po ostatniej powodzi wymiotło wszystkie, a jednak przetrwały.
 Tylko warzywnik w tym roku marny. Wszystko rośnie słabo, jakby zaklęte było. Mszyce, stonki, ślimaki, śmietki, dziesiątkują warzywa i są odporne na naturalne środki. A i ,,słodkie" sarenki nie szczędzą sobie, nie bojąc się 2 strachów wbitych w ziemię. Cóż, ten rok na straty...
 W wolnych chwilach trochę szyłam, ale nie mam teraz do tego serca, wolę poczytać na tarasie. Ostatnia produkcja ( pościel dla chłopczyka) została niemal wymuszona na mnie.


Na razie maszyna w kąt. Wyjeżdżam na urlop- czas odpocząć. Słońca dużo wszystkim życzę!

PS.    WAŻNE!!! WYSTARCZY KLIKNĄĆ W LINK.
Wszystkich moich blogowych przyjaciół, tych, którzy o mnie nie zapomnieli i tych, którzy tu zaglądają bezimiennie, BARDZO, BARDZO PROSZĘ- kliknijcie codziennie w poniższy link. Dzięki temu pewien wartościowy i ambitny chłopak może dostać stypendium. Wiem, że można na Was liczyć, więc- dziękuję wszystkim, którzy to uczynią:))
KLIK