czwartek, 29 sierpnia 2013

Radości i smutki.

Lato minęło za szybko. Nie mam jeszcze dość słońca, świerszczy, upałów, a już trawę ścielą liście brzóz i topoli. Moje lato było jak to niebo przed burzą- pełne radości i smutków.


Poranna nieśpieszna kawa na tarasie, wymarzone wakacje nad Adriatykiem, spotkanie z moją przyjaciółką z lat młodości, tragedie znajomych, którym nie można pomóc, choć bardzo by się chciało, dwukrotna powódź w moim ogrodzie. Dużo się wydarzyło złego i dobrego. Życie.


Ogród rozrósł się i zakrzaczył. W warzywniku wciąż jeszcze dojrzewają warzywa, ale plony są słabe. Ten rok na straty. Cóż, i tak bywa.



W moim mini stawie życie kwitnie. Są żaby, ważki, wytarły się się jakieś rybki, choć myślałam, że je powodzie zabrały( było znów z półtora metra wody!).
Wiele rzeczy tego lata przemyślałam, pojęłam. Chyba się starzeję. Zaczynam doceniać to, co powinnam, widzieć to, co ważne. Szkoda czasu na głupstwa, przecież życie ucieka, jak to lato...
 A to moja prywatna Prowansja, Toskania, Dalmacja.

Wracam też powolutku do szycia. Idą przecież długie wieczory.
Ściskam wszystkich mocno.