Dni ostatnio nie sprzyjają wyjściom na dwór, więc trochę szyję. Skończyłam kołderkę dla Olusia, mam nadzieję, że się spodoba.
W tak zwanym międzyczasie powstały też podusie, oczywiście nigdzie mi niepasujące.
A ponieważ złość na moją kotkę już mi przeszła,
przedstawiam Wam Megi. Zgadnijcie , kto w moim domu łapie myszy?( podpowiedż- mąż oczywiście:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz