wtorek, 16 listopada 2010

Chlebek.

 Nie mogłam dziś w nocy spać. Wyszłam z łóżka jeszcze przed szóstą rano. Wstawał piękny świt, przez mgły przebijało się słoneczko. Pomyślałam, że taki dzień trzeba godnie przywitać, najlepiej zapachem i smakiem domowego chleba.Chlebek piekę na zakwasie mniej więcej raz w tygodniu. Dziś była wariacja na maślance z suszonymi śliwkami. Do tego świeże masełko ( niestety ze sklepu, nie prosto od krowy ), pomidorek z własnej hodowli i niedzielne śniadanko jak znalazł!

   
   

I jeszcze zdradzę sekret '' imprezowych słoiczków", a może lepiej baniaczków, bo małe to one nie są:)
   
 Świetnie zdają egzamin na wszelkiego rodzaju grilach i innych nasiadówkach, bo każdy coś dla siebie wygrzebie :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz