wtorek, 16 listopada 2010

Zapraszam do ogrodu - ciąg dalszy.

Napisałam kiedyś, że mój ogród jest duży, więc będę go pokazywać po kawałku. Dziś część za domem ,czyli część wypoczynkowa.
.
 Pod ścianą domu winogron na winko, powojnik i milin, który jeszcze nigdy nie zakwitł, ale rośnie sobie , gdyż wyznaję taką zasadę, że co posadzone, rośnie sobie do późnej swojej starości. W tle wejście do jagodnika i oczywiście obowiązkowo gumiaki suszące sie na płocie ( robią wystrój ).



Tu okno do mojego saloniku. Zawsze miałam sentyment do okien, sama nie wiem, dlaczego. Zwłaszcza tych oświetlonych wieczorem, do których można było zajrzeć.Długo czekałam na te swoje okna...
 

Ścieżka zrobiona z drewnianych kołków prowadzi z tarasu do miejsca spotkań przyjaciół, szczególnie lubianego latem, gdzie biesiady trwają do świtu, a wierzcie mi, świt w Skrawku Nieba  jest cudny, zawsze oznajmiany ptasim trelem.

 
 Tu lubimy przesiadywać popijając np. zieloną herbatkę. Każdy fragmencik naszej altany jest wykonany przeze mnie i mojego męża ( a właściwie najpierw męża potem mnie ). Nie powiem, trochę było szlifowania listewek :(
I na koniec coś, z czego jestem szczególnie dumna- grill z wędzarnią pomysłu i wykonania mężusia.Wędzimy tu szynki, ryby i kurczaki. Są pyszne!
 

2 komentarze:

  1. Piekny ogrod!!! Widac, ze lubisz grzebac w ziemi!! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowne ceglane ściany domu i piękny płotek! Na swoje okna też czekałam i mam! A magia oświetlonych, to coś wspaniałego.

    OdpowiedzUsuń