piątek, 11 marca 2011

Moja armia.

Trochę tu mnie nie było, ale ostatnio dużo złego dzieje się wokół mnie. To chyba przez te wybuchy na słońcu :((
Wiele spraw do przemyślenia, wiele po prostu do przyjęcia, mimo,że się z nimi nie zgadzam . Cóż, to chyba życie... Czasem mam wrażenie, że im jestem starsza, tym problemy zamiast maleć- rosną i coraz częściej dostrzega się bezsens...
Danusia ze Ściborówki napisała wiosenny post.Ja też nie próżnowałam. Na parapecie rośnie już moja armia. drobne kiełki pchają się na świat. Po to, by urosnąć ,dojrzeć ,wydać plon. Sens istnienia?
To moje ukochane pomidorki.

Pomyslałam też, że czas zlać domowe winko. Jest go niewiele, bo w ubiegłym roku winogron słabo owocował z powodu przymrozków, ale jest pyszne . I mocne!

Może osłodzi życie i rozjaśni umysł? Pozdrawiam wszystkich czytających.

9 komentarzy:

  1. Cieszę się bardzo że zaglądasz do mnie.Oj ja tak bardzo już chcę wiosny. Sieje sadze robię rozsadę aby zdążyć ze wszystkim. Ale widzę że u Ciebie pomidorki maja już listki:-) Super. Winko mniam mniam wpraszam się na lampkę ;-)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Zazdraszczam Ci zielonej armii. Mnie w ubiegłym roku też super wykiełkowały i miały nawet drugie listki, ale potem zrobiły z siebie żyrafy i powędrowały na kompost. Coś nie mam ręki do samodzielnego produkowania sadzonek. I jeszcze, dzięki serdeczne za odwiedzanie mojego bloga. Pozdrawiam cieplutko Aśka.

    OdpowiedzUsuń
  3. a jakie dobre!! i mocne to fakt :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Ślicznie rosną pomidorki.Ja w tym roku nie sieję, coś mi to nie wychodzi:(Za to z miłą chęcią wybrałam się na spacer po moim ogrodzie, mina mi zrzedła jak zobaczyłam ile pracy mnie czeka. Pozdrawiam wiosennie:):):)

    OdpowiedzUsuń
  5. Danusiu mieszkam na drugim końcu Polski, ale na winko zawsze zapraszam :)
    Asiu- wyszły żyrafy, bo za ciepło miały lub słońca za mało.To nie o rękę chodzi!
    Aniu- chętnie obejrzę Twój ogród- czekam na jakieś zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
  6. Och piękna "armia" a winko mniam...już mam smaczek:)
    Cieplutko pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny na blogu.To takie miłe:) Posyłam słoneczne uściski:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Widok kiełkujących roślinek zawsze podnosi mnie na duchu. To coroczne odradzanie się przyrody to dla mnie taki symbol, że po smutnej szarej zimie przychodzi czas na słońce i nowe życie. Dusiu tak tez jest z nami: bo burzy w życiu i kłopotach przychodzi słońce i czas na dobre rzeczy. Dużo zależy od nas a także od wsparcia naszych bliskich i przyjaciół. Moje problemy z czasem robią sie większego formatu, może dlatego że dzieci rosną i problemy do rozwiazania związane z ich wychowaniem, wejściem w kolejne etapy życia są zupełnie inne niz zapewnienie im podstawowych potrzeb wieku niemowlęcego. Tak czy inaczej problemy sa aby je rozwiązywać! Tylko czasem siły brak. Mam nadzieję że wiosna da ci taki "pałerek"
    Ja czekam z utęsknieniem na zieloność traw, żonkile w ogrodzie (jak nie zgniły w zalanej ziemi)
    pozdrawiam Cie wiosennie

    OdpowiedzUsuń
  8. No widzę,że "armia "ma się super..ja wczoraj pół dnia spędziłam w ogrodzie,trzeba było trochę go uporządkować po zimie no i zrobiłam nową rabatę, posadziłam krzewy- prusznik,hortensję i akebię które kupiłam przez internet,pierwszy raz kupowałam rośliny w taki sposób ..chcę jeszcze dokupić funkie,oj mam trochę ogrodu do obsadzenia.. jeszcze mnóstwo pracy mnie czeka.. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. prawdziwy dom....
    ja wczoraj również byłam w ogrodzie, nieżle sie napracowałam, ale widac efekty,
    gdy patrze przez okno ...ach jaka dumna jestem

    OdpowiedzUsuń