niedziela, 10 czerwca 2012

Post obiecany.

Obiecałam warzywnik, więc oto i on.
W tym roku bardzo opornie rośnie. Zimna Zośka po 15 zrobiła swoje. Ogród musiał przejść okres rekonwalescencji, a niektóre warzywa zmarzły na amen. Potem brak deszczu , a na koniec jeszcze mrówy i mszyce. OOO, te to się w tym sezonie dobrze mają! Oczywiście zrobiłam cudowną miksturę na wytępienie tych stworzeń- gnojówkę z pokrzywy . Specyfik znany, głównie z intensywnego zapachu, tym razem skutecznie odstraszał- własnego męża ode mnie, a nie mszyce! Noo, feromon to to nie jest, kto  z tym się zetknął , ten wie. Trudno, trzeba było mniej ekologicznie podziałać, bo drugiego męża nie chce mi się szukać :)
Znam takiego gościa, co chemii w swoim ogrodzie na co dzień używa twierdząc, że jak przestanie, to rodzina nawykła do marketowych warzyw ( z miasta się przeprowadzili ) na pewno się rozchoruje od tej zdrowej żywności :). Fakt, wszystko ma dwa razy większe( mam tu na myśli ogród oczywiście!!!).
A tu eksperymentalna hodowla bakłażanów. Ciekawe, czy się uda?
I nie mogę się oprzeć temu:
I mogłabym tak bez końca, ale zostawię coś na potem!



11 komentarzy:

  1. Pięknie u ciebie zresztą jak zawsze...u mnie w tym roku też pełno mszycy i mrówek, walczę z nimi cały czas...pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. bakłażany! jak super! jeśli eksperyment się powiedzie to zgłoszę się po rady CO i JAK :)bo uwielbiam!
    i fajny pomysł z potłuczonymi donicami :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. ale masz pieknie .zazdroszcze jak niewiem .u mnie tez pelno mszyc i mrowek.powojnik miodownik to wyglada jak roj.a ciebie tak pieknie chcialabym miec takie ogrod cudo

    OdpowiedzUsuń
  4. Pięknie, cudownie, wspaniale....cóż więcej dodać. Pozdrawiam cieplutko Aśka:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pięknie i dorodnie! Nie ma co narzekać! U mnie kabaczki i cukinie nie wykiełkowały nawet - chyba felerne nasionka. A kapusty oba rodzaje zamiast w głowy poszły w kwiat :) Dusiu masz rękę do tych zieloności :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Po ogrodzie pochodziłam,warzywniak też odwiedziłam -super.niektórzy tak mają jak nie da chemii to uważa ,że nic nie urośnie.Stosowanie naturalnych środków jest trudniejsze ale dookoła tyle trucizny więc jak można trochę zdrowego zjeść to chyba warto.Bakłażany tez posadziłam ale tylko 2.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo piękny ogród.. Byłem chwilę... Wrócę tu jeszcze.
    Adam

    OdpowiedzUsuń
  8. No i pięknie i zielono i kolorowo w Twoim skrawku nieba.
    Ja używam środków chemicznych na mszyce,bo mam tylko kwiaty ,niestety nie mam warzyw,bo mam malutką działeczkę,nie nadającą się do uprawy.
    Kiedyś zrobiłam gnojówke z pokrzywy,ale zrezygnowałam,bo bałam się,że sąsiedzi zareagują,a nie chciałam psuć stosunków międzysąsiedzkich.
    Ciekawa jestem ,co wyjdzie z tych bakłażanów.A nuż się uda?

    OdpowiedzUsuń
  9. Co zajrzę do Ciebie, to szczękę z ziemi zbieram! Oj, wiele, wiele lat pracy za Wami. Wiem co mówię, taki efekt jak na zdjęciach wymaga ogromu pracy ale efekty! do pozazdroszczenia. Podoba mi sie każdy zakątek Waszego ogrodu. Uprzedzam, będe sobie podpatrywać :) Mój skrawek warzywnikiem zwany to marne poletko przy takim profesjonalnym warzyniku. A na jesieni znów będę ogladać zdjęcia smakowitych plonów z Twojego ogródka.

    OdpowiedzUsuń
  10. Przy Tobie wpadam w kompleksy,mój warzywnik to jakieś nieporozumienie w porównaniu z Twoim....wyobrażam sobie ile czasu musisz na to poświęcić,podziwiam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Witam bardzo serdecznie...
    Wpadam i nie potrafię opuścić czarownego miejsca.
    Tutaj jest wszystko to co tak bardzo lubię.
    Warzywnik zachwycający. Kiedy poparzyłam na swój, moja buźka ze wstydu zrobiła się purpurowa.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń