piątek, 1 stycznia 2016

Idzie nowe...

  No i przywitaliśmy kolejny rok. Niestety-w domu przed telewizorem. Plany balowe zweryfikowały się dzień przed. No cóż, tak bywa. Nie robię żadnych podsumowań i postanowień. Chyba z tego wyrosłam. Chcę cieszyć się chwilą i tym, co mam- byle zdrowie dopisywało. I tego sobie życzę w nadchodzącym roku.
                         
    Do świąt przygotowywałam się powoli i metodycznie. Nie szalałam z jedzeniem, a i tak dużo zostało. Nie szalałam z dekoracjami, a i tak w każdym kącie było świątecznie.
Dość sporo czasu spędziłam przy maszynie do szycia.
 Najfajniej szyło się uśmiechnięte skrzaty.                                                                                                                                     Dużo rzeczy poszło do galerii, część na rzecz fundacji  ,,Jagoda", z którą współpracuję już jakiś czas.                        
                 






A dziś spadł pierwszy śnieg. W mizernych ilościach, ale zawsze to coś. Ptaki w karmniku buszują bez opamiętania. Puszczą mnie kiedyś z torbami... A mnie już ciągnie do wiosny...

3 komentarze:

  1. Cudności naszyłaś. Wszystkiego dobrego w Nowym Roku !!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Same piękności uszyłaś.Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku,wiele radości,szczęścia i zdrówka.

    OdpowiedzUsuń