Do świąt przygotowywałam się powoli i metodycznie. Nie szalałam z jedzeniem, a i tak dużo zostało. Nie szalałam z dekoracjami, a i tak w każdym kącie było świątecznie.
Dość sporo czasu spędziłam przy maszynie do szycia.
Najfajniej szyło się uśmiechnięte skrzaty. Dużo rzeczy poszło do galerii, część na rzecz fundacji ,,Jagoda", z którą współpracuję już jakiś czas.
A dziś spadł pierwszy śnieg. W mizernych ilościach, ale zawsze to coś. Ptaki w karmniku buszują bez opamiętania. Puszczą mnie kiedyś z torbami... A mnie już ciągnie do wiosny...
Cudności naszyłaś. Wszystkiego dobrego w Nowym Roku !!!!!
OdpowiedzUsuńSame piękności uszyłaś.Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku,wiele radości,szczęścia i zdrówka.
OdpowiedzUsuńCałą masa przepieknych prac!!
OdpowiedzUsuń