Moje Święta były w tym roku ciche. Bez radości, śmiechu, śpiewania kolęd. Tydzień przed świętami nagle zmarł mój Ojciec. Pogrzeb był 4 dni przed Wigilią. Dzień później dotarła kartka z życzeniami świątecznymi. Powtórzył się scenariusz sprzed 5 lat, kiedy to również w poniedziałek 16, tylko przed Wielkanocą- zmarła moja Mama. Dzień po pogrzebie listonosz przyniósł od niej kartkę z życzeniami. Nawet pogrzeb oboje mieli w tym samym dniu, we czwartek tuż przed świętami.. Zabrała go do siebie na święta...
Trzeba było usiąść do stołu, podzielić się opłatkiem, przygotować puste nakrycie. Trzeba było te święta przeżyć... Więcej było w nich smutku, niż radości.
Cóż , to jest właśnie życie. Narodziny i śmierć. Sens istnienia.
Bardzo Ci współczuję.
OdpowiedzUsuńTo nie sprawiedliwe, ale czy to istnieje? przykro mi pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńWyrazy współczucia....niestety na to nigdy człowiek nie jest gotowy...
OdpowiedzUsuńWspółczuję
OdpowiedzUsuńTak mi przykro... Dusiu, życie nas doświadcza takimi stratami, często niespodziewanie. Rozumiem, moja strata też wciąż boli a minął równo rok.
OdpowiedzUsuńCioteczko współczuje bardzo :(
OdpowiedzUsuńTrzymajcie sie ciepło i szczesliwego Nowego roku :)
Buziaczki :***
Strasznie, strasznie współczuję...
OdpowiedzUsuńZnam ten ból...
Życzę Ci wszystkiego, co najlepsze!