Miałam ostatnio poważne chwile zwątpienia. Myślałam : po co mi to szycie? Jestem bardziej odtwórcza, niż twórcza, więc nie ma co myśleć o jakiejś pracowni. Perfekcyjnie też nie szyję (choć bardzo bym chciała) i gdzież mi tam do tych dziewczyn, które wystawiają przepiękne prace na blogach. A pisanie, po co mi ono? Przecież nie mam nic ciekawego do powiedzenia, a może też trochę nie mam w zwyczaju publicznie dotykać niektórych spraw, wolę zmiędlić je sama ze sobą. A jednak... Ileś tam ludzi tu zajrzało, niektórzy wrócili ponownie, z niektórymi utrzymuję bliskie kontakty i brak mi ich, jeśli choć na chwilkę nie wpadnę na ich blog i nie zajrzę, czy wszystko w porządku. Może jednak warto? A szycie? Trudno je nazwać krawiectwem artystycznym, to raczej sztuka naiwna, ale... Szyłam już dla wielu ludzi, moje prace są wystawione w sklepiku pewnego pałacu i w dwóch galeriach. Może jednak warto?
Powstał więc wesoły kuchcik lub kuchenna baba jaga, jak kto woli.
A także podusia dla Olusia (druga z koparką w trakcie szycia):
oraz kompleciki na malutkie czajniczki ( poleciały w sobotę do Stanów):
Zdjęcia fatalnej jakości, wiem, ale robione przy świetle sztucznym.
Tak więc chyba jednak warto, chociażby dla tych ciepłych słów, które znajduję zawsze pod postami :) Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
tworzysz fajne rzeczy i najważniejsze że potrzebne i cieszą innych, a piszesz tez świetnie wiec....bloguj dalej....bo miło tu u ciebie
OdpowiedzUsuńDusiu! Twoje prace są wspaniałe i dobrze o tym wiesz ;) nie tylko mnie zachwycają ale i tych których nimi obdarowuję! A Twoje pisanie nie może mieć końca, bo ja czekam na każdy nowy post :) Ślę buziaki! Wiedźma w pytkę!
OdpowiedzUsuńWątpię, czy umiałabys bez tego żyć, czy umiałabyś nie tworzyć. Mi też wychodzi raz lepiej, raz gorzej. Klnę, wyrzucam do kosza, by na za parę godzin wyją material, zlapać nozyce... juz inaczej zyć nie umiem.
OdpowiedzUsuńPiękne szyjątka i jeśli chociaż u jednej osoby wywołają uśmiech na twarzy to warto:) Twoje wywołują uśmiech nie tylko u jednej więc warto:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Czasami nachodzą nas takie chwile zwątpienia ale to nie powód by zaraz wszystko rzucić w kąt.Piękne są Twoje prace,kuchcik bardzo urokliwy.Z tęsknotą czekam na wpisy o Twoim ogrodzie.Wiosna tuż, tuż i chcę oglądać i spacerować po ogrodzie a może załapię się na filiżankę kawki i coś słodkiego.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
jakie chwile zwątpienia- Kobieto szyjesz pięknie i fajnie piszesz- jak Ty masz wątpliwości to co ja powinnam powiedzieć?
OdpowiedzUsuńDusiu!Nie wierzę w to co przed chwilą przeczytałam!Szyjesz cudowne rzeczy,zapewne to lubisz więc skąd te wątpliwości....chociaż sama dobrze znam to...chwile słabości zdarzają się każdemu,ale musisz pamiętać o jednym,że my tu jesteśmy i czekamy na Twoje urocze szyjątka,na piękne wpisy,na Ciebie.
OdpowiedzUsuńŚlę moc uścisków♥
Oj Dusiu, Dusiu...myślę, że ten wpis był spowodowany chwilą jakiejś chandry:( Czasem się tak zdarza, to samo życie i wszyscy tak mamy:) Twoje prace są śliczne i zachwycają wiele osób. Pokazujesz śliczny ogród i też cieszysz nasze oczy. A najważniejsze, że możemy się spotkać w tym Cyberświecie i porozmawiać, choć chciałoby się spotkań w realu:) Szyj kochana i pokazuj nam swoje cudeńka i niech zawsze świeci Ci wtedy słoneczko, żeby ci było wesoło:) Buziaczki. Ania:)
OdpowiedzUsuńDusiu ,zaczynając czytać najpierw się wystraszyłam,żę Cię już nie będzie w blogowym świecie,ale potem się uspokoiłam,O czym Ty w ogóle myślisz? .Przecież masz cudne prace,co prawda znam tylko ze zdjęć,ale wyglądają naprawdę pięknie.Myślę ,że jesteś trochę pedantką,więc masz jakieś zastrzeżenia ,co do swojej pracy i to jest tylko Twój osąd.Skoro tyle ludzi Cię docenia i zamawia twoje prace ,to chyba coś w tym jest...
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o drugi problem dotyczący zakończenia blogowania,to nawet o tym nie myśl.Co prawda rzadko jesteś ,ale jeżeli już się odezwiesz,to naprawdę masz co pokazać i napisać.Przecież jesteś już ,,nasza,,.Więc nie myśl o żadnym odejściu.może to trochę taka zimowa depresja Cię ogarnia-bo mnie bardzo,ale mam nadzieję,że przejdzie z czasem-i stąd te słowa.
Rzeczywiście, jesteście moje i kochane, jak piszesz, Basiu o mnie:) Cieszę się, że jesteście! Dzięki!
OdpowiedzUsuńhi hi usmiałam się z tej Twojej narkozy, choć pewnie tobie wcale nie było do smiechu...
OdpowiedzUsuńnajważniejsze , że wszystko dobrze sie skończyło....
pozdrawiam
Dusiu, warto!!! warto dla innych, warto tez dla siebie. dla procesu tworzenia. Bo to jest taki kawałek świata tylko Twojego, dla siebie. A jak czasami przyjdzie znurzenie, to odstawić na trochę i zaraz zatęsknisz za szyciem. A my tu zaglądamy zawsze z ciekawością i z radościa oglądamy zdjęcia Twoich prac
OdpowiedzUsuń