piątek, 6 lipca 2012

Co to było?????

Chciałam mieć dom nad rozlewiskiem- to mam. Gorąco, słońce świeciło i nikt nie spodziewał się tego, co się stało. Najpierw był szum i to nie szumiały moje topole, oj nie. Potem było już tak:
Mój piękny ogród przestał istnieć. Zaledwie kilka minut. Woda szła całą noc. Został szlam, błoto, śmieci, sterty siana, deski i inne badziewia. I smród.
Nawet nie chce się pisać. Ale i tak się cieszę, bo woda tylko w piwnicy, a ludzie nie mają w domach nic. Asfalt z drogi też zabrało. I latarnie. To co pokazują w telewizji jest tylko małym fragmencikiem ogromu zniszczeń. Płakać się chce.

To niebieskie kółko to mój basen, duży basen, który zniknął w całości.
A tu była droga. Cały czas świeciło słoneczko i deszcz nie padał. Burza przyszła dopiero w nocy. Gdzie były pytam!!!! jakieś służby, które ostrzegłyby ludzi przed tym czymś? Przecież zalewało wioski powyżej, wystarczyłby samochód z  megafonem- ludzie mogli chociaż auta wyprowadzić, zabrać, co najpotrzebniejsze. Teraz nie mają nic. Siedzą przed domami płacząc. A ciekawscy przyjeżdżają pocykać zdjęcia, ot co.

19 komentarzy:

  1. jestem w szoku... naprawdę , nie wiem co Ci powiedziec ...po prstu brak mi słów, przykro mi ...

    OdpowiedzUsuń
  2. o matko to teraz się stało???
    współczuję Ci bardzo ,u nas też pada ale nie zalewa:(
    Myślami jestem z Tobą i wszystkimi ,których dotykają takie tragedie

    OdpowiedzUsuń
  3. o mój Boże..a w mediach cisza....nic nie ma wzmianki o takiej powodzi..takiej tragedii....
    tylko współczuć....

    OdpowiedzUsuń
  4. No nie jest to fajny widok...bardzo mi przykro...słowa nie wystarczą wiem;( przykro mi!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo mi przykro...
    Jestem z Dolnego Śląska, mieszkam 100 km od Wrocławia.
    Przeżyliśmy koszmar w 1997 roku... W moim domu zalało tylko podwórko i piwnicę, sąsiadom powódź odebrała cały dorobek życia...
    Nas też wtedy nikt nie ostrzegł. Mieszkańcy wsi całymi rodzinami robili wały przeciw powodziowe z tego co akurat mieli na podwórkach... węgiel, drzewo, ziemia z ogrodów... Straż pożarna przyjechała już po wszystkim...
    Zabrało nam plony, zwierzęta... płakać się chce...
    Media obiecywały pomoc, ale do nikogo ta pomoc nie dotarła niestety... Ludzie pomagali sobie wzajemnie... Taki nasz kraj.
    Jest mi niezmiernie przykro:( Całe szczęscie( w nieszczęściu),że Wam się nic nie stało, że żyjecie!
    Trzymaj się Dusiu, wiem, że ciężko ... ale tylko tyle potrafię pomóc.

    OdpowiedzUsuń
  6. o matko.... bardzo ci współczuję....u nas też była powódź ale nasz dom nigdy nie był zalewany....ale okolica - tak....
    pisze o tym na blogu
    musisz sobie jakoś dać radę.... mnie brakuje słów....

    OdpowiedzUsuń
  7. o takich zjawiskach po prostu nie da się ostrzec - przewidywany jest deszcz, może nawet oberwanie chmury, ale nie da się dokładnie określić gdzie i o której i czy aby na pewno, bo wystarczy że wiatr inaczej zawieje a już nie ta wioska tylko sąsiednia padnie "ofiarą" zywiołu

    bardzo współczuję, dobrze, że Wam nic nie jest i wiem jaki to ogromny dramat - sama jestem ofiarą wody sprzed 2 lat kiedy w ciągu jednego dnia rodzicom po ogromnej ulewie osunął się dom - udało nam się wtedy zabrać część rzeczy przynajmniej, a niektórzy nie zdąrzyli wziąść nic - dzięki Bogu udało im się ocalić życie i uciec z walącego się domu a potem mogli już tylko siedzieć i płakać na ruinie :-(

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja także bardzo współczuję, ale najważniejsze, że macie podstawę -DOM. Dużo sił na najbliższy czas i wytrawałości. Ila

    OdpowiedzUsuń
  9. Czy można Wam jakoś pomóc? Aż mnie ciarki przeszły...

    OdpowiedzUsuń
  10. Dusiu, moja droka. bardzo, bardzo Ci wspólczuję. Czy woda juz zeszła. Napisz jak duże macie straty.
    Wierzę, że rośliny maja wolę przetrwania. Trudno bedzie to wszystko uprzątnąć.
    Napiszę maila.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałam napisać do Ciebie, ale nie mogę nigdzie adresu mailowego znaleźć.

      Usuń
  11. Dusiu, bardzo współczuję Tobie i wszystkim, których nawiedził ten kataklizm... wierzę jednak, że sił Wam nie zabraknie i szybko zapomnicie o tym koszmarze.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ogrom zniszczeń i totalna niemoc .... współczuję Ci i to bardzo . Wiem coś o tym 2 i 3 lata temu też mieliśmy taką burzę i też w nocy i mimo ,że mieszkam na górce to miałam wodę w piwnicy , zniszczony cały podjazd ,wjazd do dom też gdzieś podpłynął razem z nowo położonym asfaltem z drogi.... Teraz kiedy przychodzą burze człowiek truchleje i biega od okna do okna.Dużo siły i wytrwałości życzę. Ściskam mocno .Bernadka.

    OdpowiedzUsuń
  13. upssssssssss byłam pewna ,że wczoraj pisałam komentarz:(((( bardzo cie współczuję!!!!!!!!! nie wyobrazam sobie takiego pogromu u siebie....

    OdpowiedzUsuń
  14. strasznie mi przykro .ja wiem co to znaczy .Od powodzi zaczely sie moje problemy zdrowotne. i teraz ciezko sie podniesc.

    OdpowiedzUsuń
  15. Wiem że słowa nie pomogą, nie zmienią niczego, nie cofną czasu, lecz jedynie w ten sposób mogę przekazać Ci że jestem z Wami, mocno trzymam kciuki by wszystko jak najszybciej i jak najlepiej wróciło do normy po tej tragedii.

    OdpowiedzUsuń
  16. O,matko tak mi przykro....trzymaj się, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  17. O matko, aż mnie zatkało.... Siedziałam ostatnie dni na działeczce, rzadko włączałam TV i nawet nie wiedziałam, że aż tak strasznie było !!!!!!!! Koszmar, współczuję, brak mi słów... Trafiłam do Ciebie dzięki Qrze.

    OdpowiedzUsuń