Prace w ogrodzie praktycznie już zakończone. Na dworze zimno i mglisto, na spacery nie chce się wychodzić . Coś trzeba robić, zwłaszcza ,że dnia wciąż ubywa...Więc siedzę wieczorami przy maszynie, żeby zapomnieć o kłopotach, zmartwieniach i pani na D ,o której miałam tej jesieni nie mówić. Co z tego wynikło. zobaczcie sami :
Dwie anielinki zamówione przez mamę pewnych bliźniaczek.
niebieska i fioletowa.
Aniołki świąteczne :
Anielina Danusia i Adelka ( ta gotowa już do drogi do swojego nowego domku ):
Cała gromadka jedzie do Łomnicy
I jeszcze trójca-anielska i królicza.
A na zakończenie komplecik mikołajkowy z kieszonkami na sztućce, który powiem nieskromnie- bardzo mi się podoba i nie mam ochoty go oddawać, ale cóż- szewc bez butów chodzi !
Pozdrawiam wszystkich cieplutko!
wszystko sliczniutkie a komplet naj naj bardziej :)
OdpowiedzUsuńAnielinki i króliczki przeurocze:) No ale ten komplet przyprawił mnie o ból głowy...niektórzy to mają fart do posiadania takich cudeniek:):)
OdpowiedzUsuńDusiu! ten komplecik jest świetny! Och! A bieżnik w takim stylu możesz zrobić?
OdpowiedzUsuńPiękne i Anielice i Królice i komplecik. Co do szewca to czasami trzeba być egoistą. :)
OdpowiedzUsuńAle piękne anielice! Komplecik uroczy.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOne są tak cudne,a ja nie wyobrażam sobie,jak mozna cos takiego uszyć.Naprawdę podziwiam Twoje umiejętnosci,sama bym uszyła sobie,gdybym potrafila,ale nawet nie próbuję.
OdpowiedzUsuńDusiu! Na moim blogu jest dla Ciebie wiadomość:):):) Zapraszam.
OdpowiedzUsuńPiękne komplet mikołajkowy, ja bym nie potrafiła go oddać.
OdpowiedzUsuńprześliczne te mikołajki na podkładkach, pieknie wygladaja na szarawym tle, to chyba len?
OdpowiedzUsuńOch, o aniwlicach juz nie wspomnę, podziwiam cierpliwość w szyciu tak precyzyjnych drobnych elementów. Są poprostu cudne!